admin

Dlaczego zdarza się, że maratończycy umierają na zawał? Czy to oznacza, że intensywny sport to ryzyko utraty zdrowia i życia? Jak wrócić do aktywności?

Jak wrócić do aktywności fizycznej po latach przerwy, albo zacząć biegać dopiero w średnim wieku? Pytamy prof. dr hab. n. med. Krzysztofa Milewskiego, kardiologa z Grupy American Heart of Poland. Specjalizuje się m.in. w diagnostyce i leczeniu choroby wieńcowej, niewydolności serca, nadciśnienia tętniczego oraz wad zastawkowych serca, wykonuje badania i zabiegi interwencyjne z zakresu choroby wieńcowej. Jest ordynatorem oddziału kardiologii oraz dyrektorem ośrodka kardiologiczno-kardiochirurgicznego Grupy Polsko-Amerykańskich Klinik Serca w Bielsku-Białej, a także pracownikiem Akademii Wychowania Fizycznego w Katowicach. W kręgu zainteresowań prof. dr hab. n. med. Krzysztofa Milewskiego jest także medycyna sportowa. Dlatego pytamy go, jak wrócić do sportu w latach bezczynności i czy pokusa przebiegnięcia maratonu jest dużym ryzykiem. Panie Profesorze, mówi się, że „sport to zdrowie”, a co jakiś czas media obiega wiadomość, że kolejny maratończyk dostał udaru, albo zmarł na zawał. Prof. dr hab.n.med. Krzysztof Milewski: Sport to jest zdrowie, tylko pamiętajmy, że sport, tak jak wszystkie inna rzeczy na świecie, jest uzależniony od dawki, częstotliwości i od rozsądku. O ile wspomniane zgony zdarzają się relatywnie rzadko u osób młodszych, to zdarzają się już częściej u osób, które na przykład całe życie w ogóle nie były aktywne fizycznie i nagle w wieku lat 45-50 mają ochotę zmienić coś w swoim życiu. Tak zwany kryzys wieku średniego pcha nas do spektakularnych wyczynów, a nie na przykład do spacerów. Niestety, zwykle takie osoby zaczynając intensywnie uprawiać sport, nie mają wcześniej żadnej profilaktyki – żadnych wstępnych badań, nie mówiąc już o rozmowie z kardiologiem. Jeśli bez tego zaczynają nagle forsownie ćwiczyć, to są oczywiście potencjalnie zagrożone. Strach się bać! Oczywiście nie chcę tu nikogo straszyć, bo wiele zależy od indywidualnych czynników ryzyka. Ale te każdy mający ochotę intensywnie uprawiać aktywność fizyczną, powinien jednak przedyskutować z kardiologiem. A wracając do kwestii zgonów w sporcie, to te zgony zdarzały się również wcześniej. Tylko o nich nie słyszeliśmy? Tak. Temat od kilku lat stał się, i dobrze, bardzo medialny. Słynny mecz piłki nożnej na Euro 2020, gdy Christian Eriksen padł na murawę i wiemy co się stało – duński piłkarz przeszedł zawał. Na szczęście ta historia skończyła się dobrze. Eriksson ma wszczepiony specjalny rodzaj rozrusznika i nadal jest aktywnym sportowcem. Gra w piłkę i z sukcesami. Nie każdy ma niestety tyle szczęścia. Zdarzały się oczywiście dużo bardziej przykre przypadki. Dlatego powiem tak: Zdrowa jest odpowiednia ilość wysiłku fizycznego, nie za duża. Jeżeli chcemy ćwiczyć forsownie, pomyślmy o wizycie u kardiologa. Weźmy pod uwagę nasze osobiste ryzyko. Jak to oszacować? Trzeba zadać sobie kilka pytań: Czy jesteśmy już w nieco starszym wieku? Czy mamy obciążenia rodzinne? Czy ktoś w naszej rodzinie miał na przykład jakiś niewyjaśniony zgon albo zawał serca, czy udar w młodym wieku? Czy ja palę, albo paliłem papierosy? Czy mam brzuszek? Czy mam może cukrzycę? Czy problemy z oddychaniem? To wszystko są czynniki, które powinny być brane pod uwagę i powinny nas skłonić do zastanowienia się, czy aby nie powinniśmy wybrać się do kardiologa, jeśli chcemy ćwiczyć intensywnie. A jak jest z udarami w czasie intensywnego uprawiania sportu? Wysoki poziom cholesterolu, to główny czynnik ryzyka? Cholesterol to jest oczywiście jeden z wielu czynników ryzyka i to jest czynnik modyfikowalny, na który możemy absolutnie wpływać. Oczywiście podniesiony poziom cholesterolu to aspekt, który trzeba brać pod uwagę, ale to tylko jeden z czynników ryzyka. Trzeba powiązać go z innymi elementami – tymi, o których wspominałem. I dlatego ważne jest spotkanie z kardiologiem. Bo wyobraźmy sobie na przykład zawodnika – amatora, który 36-latka, który ma wysoki cholesterol, jako jedyny – izolowany czynnik ryzyka, to ja, jako kardiolog, na razie nie będę zaczynał od podawania mu najsilniejszych leków, bo on może wpłynąć na ten cholesterol choćby zmianą trybu życia i dietą. Ale jeżeli siedzi przede mną 52-latek z bardzo wysokim cholesterolem i z licznymi czynnikami ryzyka, to ja do takiego pacjenta muszę podejść zupełnie inaczej. Prawdopodobnie wdrożę u niego silne leczenie hiperlipidemiczne, czyli to obniżające poziom cholesterolu, zwłaszcza tego LDL-u. Jeśli ktoś jest młody i już ma wysoki, to nawet, jak go obniży, jest zagrożony? Pojawiają się takie teorie w internecie, ale nie wiem, czy to prawda, czy fake. Już w młodym wieku mogą się u nas rozwijać blaszki miażdżycowe. Na początku nie ograniczają one przepływu krwi, bo zwykle mają tzw. mechanizm remodelingu pozytywnego. Czyli rosną w ścianie tętnicy, która jest elastyczna, ale z czasem objętość ściany tętnicy nie nadąża już za objętością blaszki. A wtedy blaszka miażdżycowa zaczyna się uwypuklać do światła naczynia i wciąż rosnąć, coraz bardziej ogranicza przepływ krwi. I jeżeli jesteśmy osobami, które nie mają aktywności fizycznej, to objętość krwi płynąca przez zwężone naczynie może wystarczać do tego, by zaopatrzyć mięsień sercowy w tlen i składniki odżywcze. Jeżeli jednak będziemy ćwiczyć intensywnie, to może się okazać, że zwężenie już nie przepuści tej żądanej przez serce zwiększonej objętości krwi. I dojdzie wtedy do objawów niedokrwienia. Jak to się objawia, możemy sami to zauważyć? Może pojawić się uczucie ciężkości, pieczenia, gniecenia w klatce piersiowej, szczególnie przy wysiłku. Natomiast gorszy scenariusz może być wtedy, kiedy taka blaszka miażdżycowa nawet niewielkiej objętości będzie poddana jakimś czynnikom stresogennym — zwiększonemu ciśnieniowi, stanowi zapalnemu, stresowi przewlekłemu. Co wtedy? Taka blaszka może wtedy pęknąć. Tego się właśnie boimy najbardziej. W miejscu pękniętej blaszki tworzy się skrzep. A skrzep zamyka przepływ krwi w tętnicy i wtedy pojawia się nagły ból świadczący o zawale, a często jest to nawet zatrzymanie krążenia. Pacjent może wtedy nawet nie zdąży nic poczuć, tylko po prostu się nagle przewraca. To chyba właśnie te historie z maratonu? Jeżeli mamy zawodnika, który do tej pory był nieaktywny, miał czynniki ryzyka i nagle forsownie pobiegł maraton, to taka sytuacja się oczywiście może zdarzyć. Jest na to jakiś sposób? Możemy te blaszki miażdżycowe ustabilizować, wygasić w nich stan zapalny. Są pewne obserwacje i badania, które sugerują, że jak uda się zmniejszyć objętość blaszek miażdżycowych, to tak przygotowanego pacjenta, już po paru miesiącach, a nawet tygodniach, możemy z pewną dozą bezpieczeństwa dopuścić nawet do cięższego wysiłku fizycznego. Bierzemy wtedy pod uwagę całą aktywność – sumujemy wartości zarówno wysiłku tzw. tlenowego, czyli wszystkie spacery, bieganie, jeżdżenie na rowerze, jak

Dlaczego zdarza się, że maratończycy umierają na zawał? Czy to oznacza, że intensywny sport to ryzyko utraty zdrowia i życia? Jak wrócić do aktywności? Read More »

Jak dopasować aktywność fizyczną do swojego stylu życia i dlaczego to takie ważne? O poważnych konsekwencjach braku ruchu alarmują naukowcy.

Prowadzimy siedzący tryb życia, sporo czasu spędzamy przed monitorami, a wyjście do sklepu czasami bywa jedyną aktywnością fizyczną w ciągu dnia. Tymczasem regularny ruch zmniejsza ryzyko wystąpienia wielu chorób cywilizacyjnych. Jak zatem wprowadzić aktywność fizyczną do swojego życia?. O poważnych konsekwencjach braku ruchu dla naszego organizmu alarmują naukowcy od wielu lat. To temat, który jest dobrze udokumentowany pracami naukowymi, popartymi badaniami na grupach pacjentów. Uciec przed bólem – Regularna aktywność fizyczna nie tylko poprawia naszą codzienną sprawność i kondycję, ale również zmniejsza ryzyko wystąpienia chorób cywilizacyjnych, takich jak: zawał serca, nadciśnienie tętnicze, otyłość, cukrzyca czy udar mózgu – wylicza Kinga Ekiert, koordynator rehabilitacji kardiologicznej w Uzdrowisku Ustroń, American Heart of Poland. Codzienna aktywność wpływa pozytywnie na układ krążeniowo-oddechowy, kostno-stawowy oraz będzie też poprawiała ogólną kondycję psychofizyczną. – Prawidłowo prowadzona aktywność jest doskonałą profilaktyką chorób zwyrodnieniowych, a także dyskopatii. Zdecydowanie warto się przed nią chronić, ponieważ zmian zwyrodnieniowych, które już sobie “wyhodujemy” najczęściej nie da się cofnąć. W konsekwencji ból, spowodowany chorobą zwyrodnieniową stawów kręgosłupa i stawów obwodowych, a także dyskopatią może stać się naszą codziennością – przestrzega Marta Sapeta, fizjoterapeutka Uzdrowiska Ustroń, American Heart of Poland. Dlaczego tak ważne jest dopasowanie aktywności fizycznej do swojego stylu życia? – Nawet niewielki spacer ma dobroczynne działanie dla naszego organizmu. W praktyce jednak sam spacer to często za mało, abyśmy czuli spektakularne, pozytywne zmiany w naszym ciele. Nie bez znaczenia są także pozycje, jakimi nasze ciało jest obciążone przez większość dnia. Przytoczę przykład, który dla moich pacjentów jest niejednokrotnie szokujący. Osoba, która cały swój zawodowy dzień siedzi przy biurku i pracuje przy komputerze, uskarżająca się na bóle pleców, po pracy jeździ na rowerze. To błąd. Dla tej osoby to nie jest kompensująca forma ruchu, to nadal jest siedzenie. Owszem, układ krążenia zostanie poruszony, co do tego nie ma najmniejszych wątpliwości, i to jest dobre. Jednak jeśli jej celem była poprawa funkcjonowania kręgosłupa, to taka forma ruchu absolutnie nie jest dla niej – wskazuje Marta Sapeta, fizjoterapeutka Uzdrowiska Ustroń, American Heart of Poland. I dodaje, że to samo dotyczy prac domowych i ogrodowych, które wymagają pochylania się. Te czynności nie mogą być rozpatrywane w kategoriach celowanej aktywności. To po prostu codzienne obowiązki. – Dla mnie jako fizjoterapeuty najcenniejszymi formami ruchu dla osób w wieku dojrzałym są: spacery, a jeszcze lepiej nordic walking, orbitrek, joga, pilates, zajęcia typu “zdrowy kręgosłup”, aquaaerobik, pływanie, swobodny taniec, dobrze dobrane ćwiczenia na siłowni, a także ten wspomniany wcześniej rower, jeśli tylko nie siedzimy całymi dniami. Gorąco zachęcam każdą osobę, która świadomie chce zająć się swoim ciałem, aby przedyskutowała ćwiczenia z fizjoterapeutą, który podpowie, co jest dla nas bardziej korzystne – radzi ekspertka Uzdrowiska Ustroń. Trening tlenowy dla osób z chorobami przewlekłymi. Jakie formy aktywności są najlepsze? Aktywność fizyczna zalecana jest także osobom ze schorzeniami układu krążenia oraz wszystkim innych pacjentom cierpiącym na choroby przewlekłe. Dla nich najlepsze będą formy treningu tlenowego – inaczej wytrzymałościowego czy aerobowego. – Do codziennych aktywności tlenowych zaliczyć możemy spacery, marsz z kijkami trekkingowymi, nordic walking, slow jogging, jazdę na rowerze, pływanie, gimnastykę czy taniec – wymienia Kinga Ekiert. Jak dodaje Marta Sapeta – Osoby, które zalegają w bezruchu podczas choroby mają niestety najwięcej powikłań. Spada ich wydolność, siła, a także odporność organizmu. Każdy pacjent w chorobie, kontuzji i w drodze do zdrowia powinien korzystać z ruchu specjalistycznego jakim jest fizjoterapia i rehabilitacja – mówi Marta Sapeta. Rodzaj ruchu i jego intensywność zależy od indywidualnych możliwości oraz etapu choroby czy zdrowienia. Od czego zacząć i dlaczego systematyczność jest ważna? Nie trzeba od razu biegać maratonów, warto zastosować metodę małych kroków. Po pierwsze, należy uwzględnić nasze możliwości i umiejętności oraz zdrowotne ograniczenia, wybierając taką formę aktywności, która będzie sprawiała nam przyjemność. – Proponuję rozpocząć od codziennych, regularnych spacerów, to zawsze się sprawdza. Codzienna aktywność fizyczna, racjonalizacja żywienia i rzucenie palenia to zdrowsze serce oraz dłuższe i szczęśliwsze życie. Do tego pozytywne nastawienie, motywacja, systematyczność w działaniu i mamy gotową receptę na dobry start – podpowiada Kinga Ekiert, American Heart of Poland. Kluczem do sukcesu jest właśnie systematyczność. – Nawet najmniejsza aktywność fizyczna jest lepsza niż żadna. Według zaleceń Światowej Organizacji Zdrowia i Polskiego Towarzystwa Kardiologicznego, powinniśmy być aktywni 150 minut tygodniowo, co daje około 20 minut dziennej aktywności – mówi. Wysiłek powinien też być umiarkowany, by nie doprowadził do przetrenowania. Najlepiej rozpocząć od lekkich, krótkich aktywności i stopniowo wydłużać ich czas oraz zwiększać ich intensywność. – Wyznaczajmy sobie małe cele i śmiało dążmy do nich, pamiętając, że nie można się zniechęcać. Na wszystko potrzebny jest czas, a wyniki biorą się z konsekwencji w działaniu. Pamiętajmy o regeneracji. Nasze ciało potrzebuje także wypoczynku, dlatego rozsądnie planujmy treningi, pijmy wodę i jedzmy zdrowo – podsumowuje Marta Sapeta.

Jak dopasować aktywność fizyczną do swojego stylu życia i dlaczego to takie ważne? O poważnych konsekwencjach braku ruchu alarmują naukowcy. Read More »

Sport lekarstwem na nadciśnienie tętnicze? Czy osoby z nadciśnieniem mogą bezpiecznie uprawiać sport?

Nadciśnienie tętnicze jest jednym z najpoważniejszych problemów zdrowotnych. Szacuje się, że na świecie jedna na trzy osoby cierpi na to schorzenie, a w Polsce jest to aż 10 milionów ludzi. Z tego powodu poszukiwanie skutecznych metod leczenia i zapobiegania staje się niezmiernie istotne. Wysiłek fizyczny jest jedną z podstawowych metod niefarmakologicznego leczenia wszystkich chorób układu krążenia, w tym również nadciśnienia tętniczego. Regularne ćwiczenia aerobowe mogą korzystnie wpływać na zmniejszenie ryzyka nadciśnienia tętniczego oraz ułatwiać jego leczenie. Prof. nadzw. dr hab. n. med. Aleksander Żurakowski, kardiolog American Heart of Poland podkreśla, że aktywność fizyczna może odgrywać kluczową rolę w radzeniu sobie z tym schorzeniem. – U dużej liczby pacjentów panuje świadomość, że jeśli mają problemy z sercem, to powinni serce oszczędzać i wysiłek fizyczny nie jest dla nich wskazany. A jest zupełnie na odwrót. Praktycznie w większości chorób sercowo-naczyniowych wysiłek fizyczny jest jak najbardziej rekomendowany. Mało kto wie, iż jedną z niefarmakologicznych metod leczenia nadciśnienia tętniczego jest właśnie regularny wysiłek fizyczny – mówi prof. nadzw. dr hab. n. med. Aleksander Żurakowski. Osoby z nadciśnieniem tętniczym nie powinny rezygnować ze sportu – Jest on zalecany z wielu powodów. Przede wszystkim, regularna aktywność fizyczna zapobiega otyłości, która często stanowi czynnik ryzyka dla nadciśnienia, oraz sprzyja poprawie adaptacji układu krążenia. Do tego rodzaju aktywności zaliczyć można marsz, nordic walking, jogging, pływanie oraz slow jogging. Dodatkowo, korzystne są lekkie ćwiczenia wytrzymałościowe, które poprawiają wydolność naczyń krwionośnych oraz układu krążenia, wzmacniają serce i sprzyjają lepszemu dotlenieniu narządów wewnętrznych osób z nadciśnieniem – wylicza kardiolog American Heart of Poland. Co się dzieje z sercem? – Regularna aktywność fizyczna wzmacnia mięsień sercowy, stymuluje sieć naczyń krwionośnych i poprawia ich funkcje, dzięki temu do tego narządu dociera więcej krwi bogatej w tlen. Serce wydajniej pompuje krew, pracuje wolniej i lepiej, co obniża ciśnienie tętnicze i tętno spoczynkowe oraz wpływa na zmniejszenie ryzyka groźnych arytmii komorowych i chorób układu sercowo-naczyniowego. Uprawianie sportu wpływa na zmniejszenie stężenia cholesterolu LDL (złego) oraz podniesienie stężenie cholesterolu HDL (dobrego) we krwi – wyjaśnia prof. nadzw. dr hab. n. med. Aleksander Żurakowski, American Heart of Poland. Kiedyś pacjentom kardiologicznym zalecano prowadzenie oszczędnego stylu życia. Obecnie uważa się, że generalnie “choroby serca” (poza wyjątkami) nie wykluczają aktywności fizycznej. – Sport jest wskazany u osób po przebytym zawale, z niewydolnością serca, po operacji wad zastawkowych i innych schorzeniach układu sercowo-naczyniowego. Poprzez odpowiednio dobrane ćwiczenia osiągamy korzyści zdrowotne. Pamiętajmy, iż wydolność fizyczna u osób z problemami sercowymi jest mniejsza niż u osób zdrowych, dlatego aktywność musi być właściwie dobrana – podkreśla kardiolog American Heart of Poland. Nie ćwiczę, bo podczas ćwiczenia rośnie mi ciśnienie – Jest to rzecz fizjologiczna u każdego z nas, u zarówno osoby zdrowej, jak i chorej. Podczas wysiłku fizycznego rośnie ciśnienie, ale fizjologiczna rola wysiłku fizycznego jest taka, iż po zakończeniu ćwiczenia spada ciśnienie tętnicze, ponieważ w trakcie wysiłku dochodzi do rozszerzenia naczyń krwionośnych w obrębie mięśni, które biorą udział w tym wysiłku. Poszerzenie tych naczyń utrzymuje się jeszcze przez dość długi okres po zakończeniu wysiłku – opisuje prof. nadzw. dr hab. n. med. Aleksander Żurakowski. Trzy razy w tygodniu 30-40 minut – Ćwiczymy tak, żeby poczuć, że puls rośnie – to jest dla nas wyznacznik, obciążamy organizm i zmuszamy go do pewnego wysiłku. Czasami pacjenci mówią, że pamiętają o aktywności – chodzą na spacery, sprzątają w domu, a to nie jest wysiłek fizyczny, to jest nasza codzienna rzeczywistość – zaznacza kardiolog American Heart of Poland. Kolejną grupą pacjentów, dla których aktywność fizyczna jest wskazana, są pacjenci po zawałach. – Już 30-60 dni po zawale serca pacjenci mogą podejmować w większości przypadków pełny wysiłek fizyczny, czyli na ich poziomie wydolności fizycznej. Im wydolność jest większa, tym możemy wykonywać intensywniejsze wysiłki. Badania naukowe wykazują, że istnieje związek między wydolnością fizyczną a rokowaniem życiowym. Pacjenci o wyższej wydolności fizycznej mają zazwyczaj dłuższą średnią długość życia w porównaniu z tymi, którzy mają niższy poziom wydolności – podsumowuje ekspert American Heart of Poland.

Sport lekarstwem na nadciśnienie tętnicze? Czy osoby z nadciśnieniem mogą bezpiecznie uprawiać sport? Read More »

Milion. Aż tyle osób choruje w Polsce na niewydolność serca. Jak skutecznie diagnozować tę śmiertelną chorobę?

– Niewydolność serca to stan, w którym serce nie jest w stanie przepompować odpowiedniej, zgodnej z aktualnym zapotrzebowaniem, ilości krwi do narządów naszego organizmu. Nie jest pojedynczym rozpoznaniem , ale zespołem klinicznym charakteryzującym się kilkoma głównymi objawami np. duszność i męczliwość, którym mogą towarzyszyć np. tachykardia, objawy podwyższonego ciśnienia w żyłach szyjnych, trzeszczenia nad płucami i obrzęki obwodowe (np. obrzęki kostek). Choroba ta stanowi pierwszą przyczynę zgonów z powodu chorób układu krążenia w Polsce. Niewydolność serca jest diagnozowana u około 1% osób w wieku 55 lat, do ponad 10% w wieku 70 lat – mówi Tomasz Rosiak, kardiolog Grupy American Heart of Poland. Najczęstszymi przyczynami niewydolności serca są: choroba wieńcowa (w tym przebyty zawał serca), nadciśnienie tętnicze, wady zastawkowe, kardiomiopatie, zapalenie mięśnia sercowego, cukrzyca, zaciskające zapalenie osierdzia. – Objawy niewydolności serca mogą powodować także choroby spoza układu sercowo-naczyniowego, np. przewlekłe choroby płuc (astma, przewlekła obturacyjna choroba płuc), ciężka niedokrwistość, marskość wątroby, nadczynność tarczycy czy otyłość. Przyczynami niewydolności serca u młodych ludzi mogą być m.in. choroby wrodzone serca, zakażenia wirusowe (takie jak wirusowe zapalenie mięśnia sercowego), choroby autoimmunologiczne, nadużywanie substancji toksycznych (takich jak alkohol lub narkotyki), a także nadużywanie niektórych leków – uzupełnił kardiolog. Na niewydolność serca choruje coraz więcej osób – nieleczona może prowadzić do poważnych powikłań. Nieznacznie nasilone objawy w początkowych stadiach choroby utrudniają postawienie jednoznacznej diagnozy. – Na przykład przebyte zapalenia mięśnia sercowego i uszkodzenia układu oddechowego, które mogą być wynikiem powikłań po przebytych infekcjach m.in. Covid19 mogą wywoływać objawy niewydolności serca. Wtedy lekarze zlecają badanie RTG klatki piersiowej, EKG i badanie echokardiograficzne, w celu potwierdzenia wstępnej diagnozy. Wykonanie podstawowych badań laboratoryjnych może być również użyteczne w potwierdzeniu lub wykluczeniu diagnozy – wyjaśnia ekspert, Tomasz Rosiak. BNP lub NT-proBNP to marker sercowy. Jego pełna nazwa brzmi peptyd natriuretyczny typu B lub N-końcowy fragment propeptydu natriuretycznego typu B. – Badanie BNP (NT-proBNP) jest narzędziem diagnostycznym w ocenie funkcji serca. BNP to hormon wydzielany głównie przez mięsień sercowy w odpowiedzi na zwiększone napięcie ściany komór serca, co ma miejsce w przypadku niewydolności serca – wyjaśnia Artur Gabrysiak, specjalista diagnostyki laboratoryjnej Grupa American Heart of Poland. Badanie BNP (NT-proBNP) zaleca się u wszystkich pacjentów z objawami sugerującymi niewydolność serca (np. duszność), jako jedno z pierwszych badań diagnostycznych. – Prawidłowe wartości referencyjne dla BNP to wartości poniżej 35 pg/ml, a dla NT-proBNP poniżej 125 pg/ml. Prawidłowe stężenie BNP z dużym prawdopodobieństwem wyklucza niewydolność serca, a objawy takie jak np. duszność lub zatrzymanie płynów są przyczyną innego schorzenia. Im wyższy wynik, tym poważniejszy stan chorobowy. Badanie BNP jest również pomocne w określaniu rokowania (perspektyw) dla pacjentów z niewydolnością serca – omawia Artur Gabrysiak, specjalista diagnostyki laboratoryjnej Grupa American Heart of Poland. Leczenie niewydolności serca zależy od przyczyny choroby oraz stopnia zaawansowania. – Główną metodą leczenia niewydolności serca jest terapia farmakologiczna, zmiana stylu życia i w niektórych przypadkach interwencje przezskórne lub kardiochirurgiczne. Farmakoterapia ma na celu zmniejszenie objawów choroby, poprawę funkcjonowania serca oraz zmniejszenie ryzyka zaostrzeń – mówi kardiolog Tomasz Rosiak, American Heart of Poland. U pacjentów z ryzykiem rozwoju niewydolności serca, badania przesiewowe oparte na BNP lub NT-proBNP, a następnie kompleksowa opieka medyczna mogą zapobiec rozwojowi powikłaniom stanów będących przyczyną podniesionych wartości peptydów natiuretycznych – Artur Gabrysiak, Grupa American Heart of Poland podsumowuje najnowsze wytyczne towarzystw naukowych dot. niewydolności serca w zakresie diagnostyki laboratoryjnej. Test BNP lub NT-proBNP jest dostępny w większości laboratoriów. Warto zaznaczyć, że od niedawna BNP jest również dostępne u lekarza podstawowej opieki zdrowotnej, w ramach badań refundowanych przez NFZ. Badanie BNP (NT-proBNP) jest niezwykle istotnym narzędziem diagnostycznym w niewydolności serca. Jest to szybki i skuteczny sposób ułatwiający postawienie diagnozy, dzięki temu możliwe jest szybsze wdrożenie odpowiedniego leczenia i zapobieganie powikłaniom.

Milion. Aż tyle osób choruje w Polsce na niewydolność serca. Jak skutecznie diagnozować tę śmiertelną chorobę? Read More »